Polski tytoń czekają zmiany prawne, które będzie musiała przeprowadzić Polska Izba Handlu. Jak wynika z dyrektywy Unii Europejskiej, każda partia papierosów musi być podłączona do specjalnego systemu śledzenia. Ma to ukrócić handel nielegalnymi papierosami z poza granic państw członkowskich.
Zaczerpnięty z rozwiązań pocztowych system Track&Trade ma za zadanie monitorować handel wewnątrz Unii Europejskiej. Dzięki niemu, da się określić pochodzenie produktu, oraz skontrolować jego drogę celno-podatkową. Poprawi to też bezpieczeństwo produktów, gdyż pozwoli eliminować z rynku wyroby, które nie przeszły niezbędnych badań lub nie spełniają unijnych warunków.
Niestety, Polska Izba Handlu ma opóźnienia w pracach i może to doprowadzić do katastrofy plantatorów. Jeśli przepisy nie zostaną zatwierdzone, a zmiany wprowadzone to oni nie będą mogli handlować. Staną w jednym szeregu z papierosami np. z Ukrainy, mimo opłacenia wszystkich niezbędnych podatków oraz spełnienia norm.
Na ten moment, nie wiadomo zbyt wiele w związku z pracami komisji. Jeden z jej przedstawicieli wyznał, że aktualnie nie ma nawet kosztorysów wprowadzenia nowego systemu, ani informacji po czyjej stronie będą leżeć nowe, dodatkowe wydatki.
Przedstawiciele prawni plantatorów uważają również, że nie wprowadzenie przepisów w związku z systemem, może narazić ich na sankcje finansowe od importerów. W wielu przypadkach, system kar jest rozpisany i mogłyby poważnie ugodzić w handlarzy. Wymaga to też zarejestrowania w systemie ponad 100 tysięcy firm. Czy PIH zdąży przegłosować zmiany?