Niemcy jako kraj zagrożony deficytem energii wprowadza restrukturyzacje elektrowni. Rząd planuje jednak nie tylko rozbudowę sieci, ale również odejście od energii węglowej, a w dłuższej perspektywie od energii atomowej. Przez to skierowali się w stronę zielonej energii, co nie podoba się rolnikom.
Rolnicy obawiają się, że nowe elektrownie mogą skazić ich ziemię. Uważają, że dotychczasowa odległość od elektrowni dawała ich plonom bezpieczeństwo, a teraz zostanie ono odebrane. Nie poinformowano ich jakie elektrownie będą budowane w ich obszarach, więc czują się wykluczeni i żądają zmian, bądź odszkodowań.
Inny zarzut jest skierowany do przekopu pod nowe sieci trakcyjne. Wielkie kable, składające się z 8 mniejszych mają być położone 50 metrów pod ziemią, co wiąże się z wykopaniem dziur. Z pomiaru rolników wynika, że straty w plonach będą wynosić około 30%, a rząd nie przewiduje w nowych ustawach odszkodowań, wynikających z rozbudowy sieci.
Rolnicy żądają ogromnych, bądź okresowych rekompensat za budowę sieci. Uważają, że ustawa odbije się negatywnie na całym rolnictwie, co może doprowadzić do wzrostu cen. Z kolei rząd niemiecki, musi naprawdę spieszyć się ze zmianami, jeśli chce zdążyć z harmonogramem. Pierwsze łącza, powinny być już wybudowane na początku 2020 roku.