Związek Polaków na Białorusi zrzesza producentów rolnych dwóch krajów
close_up

A strona używa plików cookie. Dowiedz się więcej o celach używania plików cookie i zmianie ustawień plików cookie w przeglądarce Korzystając z tej strony, zgadzasz się na używanie plików cookie zgodnie z bieżącymi ustawieniami przeglądarki Dowiedz się więcej o plikach cookie

Związek Polaków na Białorusi zrzesza producentów rolnych dwóch krajów

Źródło: AGRONEWS Wszystkie aktualności źródła

Na początku stycznia 2018 r. Związek Polaków na Białorusi i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych (OPZZRiOR) podpisały umowę o współpracy. W przyszłości białoruska organizacja społeczna może stać się swego rodzaju „pomostem” do nawiązywania kontaktów handlowych między producentami rolnymi a organizacjami społecznymi obu krajów. Dla portalu AGRONEWS Mieczysław Łysy, Prezes Związku Polaków na Białorusi, mówił o głównych tendencjach w rolnictwie Polski.

— Proszę opowiedzieć nam o przesłankach dla podpisania umowy o współpracy. W jakim kierunku będą teraz współdziałać organizacje?

— Współpracujemy od dawna i utrzymujemy kontakty z polskimi organizacjami pozarządowymi, np. ze Związkiem Zawodowym Rolnictwa „Samoobrona”, na podstawie którego powstała później Partia „Samoobrona Rzeczpospolitej Polskiej”. Przez wiele lat partią kierował Andrzej Lepper, który pełnił funkcje Ministra Rolnictwa i Wicepremiera. Utrzymujemy relacje z partią „Samoobrona”, choć Lepper już nie żyje. Podpisanie umowy z Ogólnopolskim Porozumieniem Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych stało się logiczną kontynuacją tej współpracy.

Jestem wdzięczny przewodniczącemu OPZZRiOR Sławomirowi Izdebskiemu, który jest otwarty na komunikację i wykazuje zainteresowanie Białorusią. Już podczas naszego pierwszego spotkania uzgodniliśmy wymianę delegacji między białoruskimi a polskimi związkami zawodowymi. Niedawno zostaliśmy zaproszeni na IV Kongres Rolnictwa RP. Podczas swojego przemówienia na tym kongresie wygłosiłem posłanie powitalne, podpisane przez przewodniczącego Białoruskiego Związku Zawodowego Pracowników Zespołu Rolno-przemysłowego Nikołaja Łabuszewa, które zostało bardzo ciepło przyjęte przez stronę polską. Liczę na to, że nasza współpraca będzie przebiegała pomyślnie.

— Jakie tematy były w centrum uwagi podczas tego kongresu? Jaka jest obecnie największa obawa polskich producentów rolnych?

— Jednym z głównych zagadnień jest rozprzestrzenianie się afrykańskiego pomoru świń, który powoduje ogromne szkody w rolnictwie. Pracownicy branży nie widzą wystarczających wysiłków ze strony rządu, aby rozwiązać ten problem. Po pierwsze, ponoszą duże straty, które nie zawsze są refundowane, a po drugie, na tej fali planuje się zakaz pewnych kierunków, w szczególności hodowli zwierząt futerkowych. Omówiono także szereg zagadnień związanych z ASF, na przykład, w jaki sposób powinien być przeprowadzony odstrzał dzików, które są nosicielami wirusa.

W rzeczywistości uczestnicy kongresu mieli wiele pytań. Były one przyjmowane na piśmie, a przedstawiciele rządu i odpowiednich ministerstw wychodzili do prezydium i odpowiadali na nie. W forum wziął udział minister środowiska Henryk Kowalczyk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Rafał Romanowski, zastępca głównego lekarza weterynarii RP Krzysztof Jażdżewski. Wskazuje to na zainteresowanie polskich władz opiniami i propozycjami rolników, przetwórców produktów rolnych. Jedni wysłuchali, inni zostali wysłuchani.

Również na IV Kongresie Pracowników Rolnictwa został zaprezentowany i otwarty portal internetowy „Z gruntu Polska”. Jest to platforma do sprzedaży bezpośrednio konsumentowi towarów produkowanych przez polskich rolników – z dostawą do domu. Myślę, że projekt sprawdzi się zwłaszcza dla producentów produktów ekologicznych.

— Proszę opowiedzieć, czy różni się organizacja rolnictwa w Polsce i na Białorusi? W jakim stopniu przedstawiciele polskich stowarzyszeń rolniczych są gotowi do współpracy z Białorusią?

— W sprawie układu rolnictwa istnieją znaczne różnice między dwoma krajami. W Polsce przeważają producenci prywatni, od drobnych (na przykład gospodarstwa rodzinne, które uprawiają kilka hektarów ziemi) do większych rolników posiadających dziesiątki hektarów, ale rzadki właściciel ziemi ma ponad 100 hektarów. Natomiast białoruskie rolnicze spółdzielnie produkcyjne mogą zajmować powierzchnię tysięcy hektarów. Podróżowaliśmy przez Polskę i widzieliśmy, jak rola dzieli się na małe pasy, a my mamy ogromne pola obsiane jedną rośliną. Rozumiemy, że prywatne interesy zawsze napędzają gospodarkę, w szczególności w rolnictwie. A Polacy, wręcz przeciwnie, patrząc na nasze duże gospodarstwa, które utrzymują tysiące zwierząt, są zawsze zaskoczeni, że w ten sposób można organizować pracę w branży.

Jednak przez około 10 lat w Polsce notowano nadprodukcję produktów rolnych, z tego powodu stale narastają pewne problemy, zarówno w produkcji roślinnej, jak i chowie zwierząt. Państwo ustala niskie ceny zakupu produktów rolnych, co powoduje protesty, a nawet strajki producentów rolnych.

Ze swej strony Związek Polaków na Białorusi może być ogniwem w nawiązywaniu kontaktów między producentami rolnymi Białorusi i Polski, w organizacji negocjacji, wymianie delegacji. Mając możliwość nawiązania kontaktu ze stroną polską, udzielamy wsparcia, jeśli to możliwe, w tym kierunku.

— Reprezentant Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie Leszek Sieczko mówił w kuluarach Kongresu o możliwości szkolenia Białorusinów na Wydziale Rolnictwa i Biologii. Czy mógłby nam Pan powiedzieć, jak Związek Polaków na Białorusi może pomóc w przygotowaniu kandydatów?

— Ten temat jest mi bliski: sam wykładam na jednym z białoruskich uniwersytetów i rozumiem stronę polską, która jest gotowa walczyć o każdego studenta i kandydata. Dodam, że Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie planuje otworzyć nową specjalność rolniczą dla kandydatów z Azji Środkowej i Europy Wschodniej, gdzie zajęcia będą prowadzone wyłącznie w języku angielskim. Nie jest to jednak typowe dla Polski: wykładanie w zdecydowanej większości uczelni odbywa się w języku państwowym.

Możemy pomóc kandydatom w nauce języka polskiego: odpowiednie kursy są prowadzone w Domu Polskim. Ponadto, widząc zainteresowanie niektórymi kierunkami wśród kandydatów, drugi rok prowadzimy zajęcia z fizyki, matematyki, historii, biologii, chemii i geografii w języku polskim. Uczymy nie tylko specyficznej terminologii, ale także podciągamy naszych uczniów do poziomu programów szkolnych polskich instytucji edukacyjnych. Analizowałem trochę programy licealne w Polsce i na Białorusi i mogę powiedzieć, że Polska wygrywa w niektórych momentach. Na przykład w naszych szkołach program matematyki jest uproszczony. Natomiast w Polsce uczy się całek, teorii prawdopodobieństwa i kombinatoryki. A na białoruskich lekcjach fizyki nie uczy się statyki i teorii względności. Nasze zajęcia pozwalają kandydatom wypełnić te luki.

Tematy: Polityka agrarna, Rolnictwo, Afrykański pomór świń, Handel internetowy, Edukacja

Czytać wiadomości stało się łatwiejsze! Czytaj w Telegram.
Agronews

Aktualności tematu

Nie pamiętasz hasła?

Связаться с редакцией