Choroba już zmieniła zwyczaje hodowli w całej Europie. Zazwyczaj o tej porze roku rodzina Michaela Toniolo i kilkunastu pracowników pracowało na farmie - przycinając winorośl, orając pola i dostarczając swoje nagradzane wina klientom z bliska i daleko.
W tym roku obawia się jednak o przetrwanie swojej rodzinnej winnicy i farmy oliwy z oliwek, założonej prawie 50 lat temu.
Vo, małe miasteczko w północnych Włoszech, w którym mieszkają, około 70 km na zachód od Wenecji, zostało zablokowane od 23 lutego, aby władze zapobiegły rozprzestrzenianiu się koronawirusa.
Włochy są krajem najbardziej dotkniętym w Europie, w którym zanotowano 107 zgonów z powodu wirusa, a ponad 3000 przypadków zachodzi w 19 z 20 regionów. Planuje się zamknąć wszystkie szkoły i uniwersytety od czwartku, aby powstrzymać wybuch epidemii.
Około 50 000 osób w 11 miejscowościach w północnych Włoszech, w których po raz pierwszy wykryto przypadki koronawirusa - zostało poddanych kwarantannie. Ciężarówki mogą wjeżdżać i wyjeżdżać z niezbędnymi elementami, ale policyjne blokady dróg utrzymują wszystkich w środku.
Ostatnio pierwszy przypadek tej infekcji odnotowano w Polsce, co sprawiło, że choroba ta stała się naszym realnym problemem. Jesteśmy przed sezonem zbiorów. Czy u nas będą podobne problemy? O tym przekonamy się już wkrótce.