Jak wynika z wniosków specjalnego szczytu w Rzymie, świat musi zdywersyfikować produkcję i konsumpcję żywności lub stawić czoła szkodliwym zakłóceniom dostaw, które mogą prowadzić do cierpienia i niepokojów społecznych.
Nowe globalne badanie wykazało, że korzyści zdrowotne i środowiskowe wynikające ze zmiany sposobu, w jaki prowadzimy gospodarstwo, znacznie przewyższają koszty, a autorzy wzywają rządy do zwiększenia wysiłków na rzecz zrównoważonego rolnictwa.
„Niewielkie zakłócenia w dostawach naprawdę mogą wyrządzić wiele szkód i doprowadzić do ogromnych podwyżek cen” – oświadczył Per Pharo z Koalicji Żywności i Użytkowania Gruntów.
Według raportu globalne nadmierne uzależnienie od stosunkowo niewielkiej liczby podstawowych artykułów spożywczych powoduje, że populacje są podatne na nieudane zbiory, a zmiany klimatu dodatkowo obciążają.
„Cztery różne uprawy dostarczają 60% naszych kalorii - pszenica, ryż, kukurydza i ziemniaki. To zwiększa naszą podatność na zagrożenia” – dodał Per Pharo.
Szkody, jakie współczesny przemysł spożywczy wyrządza ludzkiemu zdrowiu, rozwojowi i środowisku, kosztują 12 bilionów dolarów rocznie - co odpowiada chińskiemu PKB - wynika z badań.
Zatem czy świat i rządy takich krajów jak Polska coś z tym zrobią? Na ten moment widzimy, jak nasz rząd ogranicza finansowanie reform i systemów poprawiających sytuację klimatu. Zatem czy takie oświadczenie coś zmieni? Być może przekonamy się wkrótce, jednak szansę są naprawdę nikłe.