Premier Malezji Mahathir Mohamad wezwał Wielką Brytanię do współpracy z producentami oleju palmowego w celu zachęcania do zrównoważonej produkcji, zamiast dążyć do bojkotów po planowanym wyjściu z Unii Europejskiej (UE) 31 października.
Komentarze Mahathira, zamieszczone w kolumnie opinii dla agencji prasowej Bloomberg, podążają za krokiem UE, by stopniowo wycofać stosowanie oleju palmowego w biopaliwach. Najlepsi producenci z Indonezji i Malezji zapowiedzieli, że złożą skargę do Światowej Organizacji Handlu, aby zakwestionować ostatnio podjęte europejskie działania.
„Świeże podejście do oleju palmowego, nieobciążone wpływowymi grupami interesu specjalnego, może doprowadzić do jeszcze lepszych warunków handlowych między Wielką Brytanią a regionem (Azji Południowo-Wschodniej) niż obecnie” - oświadczył Mahathir.
W marcu Komisja Europejska stwierdziła, że uprawa oleju palmowego spowodowała nadmierne wylesianie i nie należy go już uznawać za odnawialne paliwo transportowe, choć z pewnymi wyjątkami.
Podobne plany są ciekawym pomysłem dla polskich gospodarstw. Jeśli Wielka Brytania zdecyduje się na handel azjatycki, z Europy będą dobierać szybko dostępne, niezbędne składniki, które muszą być w niedalekiej odległości. Kryzys finansowy sprawi, że najważniejszym kryterium może okazać się cena, a jak wiemy w stosunku ceny do jakości, nasze ojczyste produkty są bezkonkurencyjne.