Austriacki producent włókien Lenzing planuje zainwestować ponad 1 miliard euro (1,1 miliarda dolarów) w rozwój produkcji w nadchodzących latach. W pierwszym etapie zbuduje fabryki za 400 milionów euro w Tajlandii.
Firma, która produkuje włókna celulozowe używane w tekstyliach, poinformowała, że jesienią rozpocznie się budowa zakładu w odległości 150 km na wschód od Bangkoku. Oczekuje się, że produkcja rozpocznie się pod koniec 2021 r. I osiągnie wielkość około 100 000 ton rocznie.
Lenzing wstrzymał planowaną ekspansję na USA we wrześniu, obwiniając rosnące taryfy między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, gdzie znaczna część produkcji była przeznaczona. Grupa wstrzymała projekt w Alabamie o wartości 322 milionów dolarów, aby skoncentrować się na założeniu zakładu produkcyjnego w Tajlandii. Taką decyzję zawdzięczamy między innymi wojnie celnej, która uderzyła w kraje Europejskie.
Lenzing kładzie duży nacisk na zrównoważony rozwój dzięki włóknom z celulozy, naturalnego składnika drewna. Stwierdziła, że planuje zmniejszyć o połowę swoje emisje CO2 do 2030 r. I nie emitować CO2 do 2050 r.
Czy jest to początek exodusu znaczących firm europejskich do Azji? Nie wykluczone, że śladem Austriaków podążą firmy z Polski. Czy czeka nas zapaść i wzrost bezrobocia? Patrząc na podwyżki ZUS-u i innych cen produkcji, scenariusz staję się coraz bardziej realistyczny.